wtorek, 10 lipca 2018

Mroczna recenzja The Call Wezwanie, Peadar O'Guilin

The Call Wezwanie
Peadar O'Guilin

Książka, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Początkowo, kiedy był na nią szał nie chciałam brać jej do ręki, lecz nadarzyła się okazja, książka trafiła na moją półkę i patrzyła, a ja jej tłumaczyłam: nie przeczytam Cię, bo się Ciebie boje. Ona szeptała, żebym przestała...
Pierwsze strony historii od razu bez pardonu wciągają nas w wir zdarzeń, czytelnik nie ma szansy na oddech, bo wciąż coś się dzieje, zaciskamy szczęki i kibicujemy naszym faworytom, aby przetrwali. Kojarzycie Igrzyska Śmierci? Na pewno. W The Call są wezwania w wyznaczonym wieku, w czasie, który zaplanują dla ludzi Sidhe, naród szaleńców, którzy tylko czekają, aby wbić palce w ludzkie mięso.
Zacznijmy od początku?
Główna bohaterka Nessa, ma małe szanse na przeżycie Wezwania, gdyż jej nogi są zdeformowane, dziewczyna na zajęciach w szkole przetrwania używa kul zrobionych własnoręcznie z gałęzi, aby poruszać się szybciej, ma przyjaciółkę, wulgarną Megan, oraz wielbiciela (bo partnerem nie możemy go nazwać) Anto, który wciąż zabiega o jej względy, jednak Nessa nauczyła się zabijać wszelkie dobre uczucia i pielęgnować obojętność.  Tych troje wie, że niebawem zostaną wezwani do Szaroziemi, wiedzą, że zobaczą rzeczy, których sobie nawet nie wyobrażali, wiedzą, że będą musieli walczyć o przetrwanie. Dla dobra narodu. Wiedzą, że zadanie nie będzie łatwe, bo Sidhe zawsze wiedzą, gdzie wyląduje ich naga ofiara i mają mnóstwo pomysłów na to, jak ją w kreatywny sposób wykończyć.
Wezwani mają trzy minuty i cztery sekundy na ocalenie życia, licząc czas w normalnym świecie, jednak w Szaroziemi walczą cały dzień, kilka godzin uciekają i nie mogą dać się złapać.
Nauczyciele szkolą ich na ludzi o mocnych nerwach, twardych bicepsach, zimnych, nieugiętych oraz mocnych zawodników. Przekazują im wiedzę na temat historii Sidhe, dają książki o historiach ludzi ocalałych, którzy już nigdy nie będą tacy jak po wezwaniu. Szaroziemia zniszczy wszystko, jak Sidhe nie uda się zranić fizycznie zrobią ranę w psychice...
Jednak coś się zmienia...
Kilkoro uczniów ocalało. Ale co z tego, skoro ludzie zaczynają mówić o szpiegach, jeżeli dwie szkoły zostały otrute, a na zajęciach z polowania dziewczyny znajdują ciało kobiety Sidhe, która utknęła w kamieniu?
Coś jest nie tak...
Kiedy nadchodzi czas Anto, Megan i Nessy obgryzamy paznokcie, a emocje biorą górę...

"Mijają bagno, gdzie bańki wielkości ludzkiej głowy pękają z trzaskiem, wołając przy tym o pomoc w różnych językach. Widzą powykręcane stworzenia, niegdyś mężczyzn i kobiety, polujące na siebie nawzajem w sięgającym kostek lasku; piją ze strumyków, w których płynie woda o smaku łez, a każdy łyk na kilka uderzeń nasyca serce skutkiem".

Autor zrobił świetną robotę, stworzył świat tak nierealny i przerażający, że strach pomyśleć, wyimaginowane postaci są okropne, a bohaterowie niemal prawdziwi, wyczuwalni. Opowieść nie daje chwili wytchnienia, bo wciąż coś się dzieje. Intrygi, rywalizacja, Wezwania, ucieczki, polowania... Czytając byłam równie zmęczona psychicznie co bohaterowie książki.
Książka na plus, co ja będę wam mówić? Zachęcam do czytania, sama zaraz biorę się za The Call Inwazja.

"- Posłuchajcie, nie potrzebujemy Sidhe, żeby nauczyć was, czym jest zło. To my wysłaliśmy ich do Szaroziemi, pamiętacie? I to nie na jeden dzień czy też na tyle, ile trwają Wezwania. My, Irlandczycy... uwięziliśmy całą radę ludzi w piekle na wieczność, tylko po to, żebyśmy sami mogli zająć ich domy. Możecie o tym przeczytać w Księdze Podbojów . Spójrzcie na to z ich punktu widzenia[...]"

Recenzja KRÓL KIER, Aleksandra Polak.

Król Kier
Aleksandra Polak.


Alicja, szara myszka, która w liceum stara się nie zwracać na siebie uwagi, wieczory spędza na kanapie przed telewizorem głaszcząc kotkę, Pannę Ninę. Dziewczyna jest w ostatniej klasie liceum, przygotowuje się do matury, po drodze jednak jest studniówka, czyli wyjątkowy czas dla wszystkich młodych ludzi. Dziewczyny chodzą po salonach kosmetycznych, kupują piękne suknie i szpilki, które i tak po chwili lądują pod krzesłem.
Alicja ma chłopaka- Maksa. W jej myślach jej związek z tym cudownym sportowcem jest magiczny, cudowny, perfekcyjny. Ale tak dzieje się tylko w jej głowie.
UWAGA SPOILER.
Przepraszam, ale muszę o tym napisać, bo nie mieści mi się to w głowie!
Kiedy w dzień, w którym ma odbyć się studniówka, dziewczyna zaczyna się szykować w ostatniej chwili, guz na czole wyrządzony przez szafę nie jest jedynym upokorzeniem tego wieczoru. Podczas zabawy Maks gdzieś znika. Dziewczyna w poszukiwaniu swojego chłopaka napotyka kolegę ze szkoły, słynnego playboy'a, zamyka się z nim w jakimś hotelowym przedsionku, gdzie piją tequille. Dalej jest gorzej, bo na jej oczach Maks pochłania usta i niemal ciało pięknej Nadii. Co jest jego wytłumaczeniem takiego zachowania? Fakt, że Alicja nie chciała iść z nim do łóżka, a on jest TYLKO FACETEM. (Ja bym mu urwała jaja i wetknęła Nadii w.....)
Na pocieszenie po tym jakże przykrym incydencie przyjaciółka Alicji- Julia proponuje jej wspólną wyprawę na wystawę cyrkową. Dziewczyny bawią się świetnie, lecz Alicja widzi więcej, niż przeciętny zwiedzający. Napotykają po drodze Hadriana, wysokiego, przystojnego blondyna- królewicza z bajki.
Dziewczyna umawia się z Hadrianem, a potem spotyka z Maksem! Nie, nie dała mu w zdradziecką twarz, nie kopnęła w klejnoty, nie obraziła gada tylko poszła z nim na Chińczyka! No ludzie kochani!
W tym momencie skończę opowiadać, bo co stanie się później, albo przeczytacie sami, albo po tym jakże fascynującym wstępie do książki dacie sobie spokój z czytaniem Kiera...

Zacznę od plusów:
1. Piękna okładka. Już wiem, co kusi ludzi do czytania książki.
2. Generalnie dobrze napisana książka, podoba mi się język autorki, ale pomysł, już mniej.
3. Cenię autorkę za jej odwagę i chęci, za to, że potrafiła spełnić swoje marzenie i w tak młodym wieku wydała swoją książkę. Pokazała ludziom, co siedzi w jej głowie i to doceniam i gdyby nie...(ale to w minusach) to na prawdę wszystko byłoby super! Szanuję dziewczynę, a to, że historia jest dla mnie nie do pojęcia to już inna sprawa.

MINUSY.
1. Główna bohaterka jest... głupiutką gęsią (nazwałam to najdelikatniej jak potrafiłam)
2. Maks- czyli bohater, którego nienawidzę. Typ człowieka, który powinien smażyć się w piekle.
3. Oklepany temat miłosny.

Nie będę wymieniać więcej minusów, bo nie chcę sprawić nikomu przykrości. Ja się irytowałam czytając książkę, może inni nie będą mieli z tym problemu.

Za książkę serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Czwarta Strona.

wtorek, 12 czerwca 2018

Bogini Niewiary, Tarryn Fisher.

Bogini Niewiary 
Tarryn Fisher .

*Egzemplarz przedpremierowy, finalny wygląda tak jak na zdjęciu niżej.

Jeżeli lubicie klimat jaki tworzy Tarryn Fisher w swoich książkach, to tym razem go nie zaznacie. Autorka przedstawia nam romans z główną bohaterka, którą można uznać za normalną (oczywiście porównując ją do poprzednich bohaterów wykreowanych przez autorkę w innych jej powieściach). 
Mimo tego, iż tym razem historia kończy się zaskakująco dobrze, a miłość między bohaterami jest "wyczuwalna" autorka nie pozbawia nas zwrotów akcji, oraz nerwów przez główną bohaterkę.  

Yara, tytułowa Bogini Niewiary często sie przeprowadza, przy czym łamie serca mężczyzną, z którymi się akurat spotyka. Każdy z nich jest artystą, więc w ten sposob pomaga im zdobyć sławę. W końcu artysta ze złamanym sercem lepiej tworzy.
Dziewczyna przeprowadza się do Seattle, gdzie pracuje jako barmanka w The Jane. Któregoś dnia podczas pracy wbija jej się drzazga w palec, a z pomocą (i taśmą klejącą) przychodzi David- przystojny muzyk, który po wszystkim znika zostawiając ją sam na sam z myślą o nim. 
Po jakimś czasie mężczyzna znow pojawia się w restauracji, Yara udając obojętną zaczyna z nim rozmawiać.



"Nie poznałam też jego imienia. Był tylko facetem w czapce, który chciał się ze mną ożenić." 

Bohaterowie zaczynają się spotykać, a postanowienia Yary o łamaniu serc artystą i o nie zakochiwniu się lęgną w gruzach. Dziewczyna odczuwa nieznane dotąd uczucie zazdrości i szczerej miłości. 

Jednak sielanka nie będzie trwała długo, w końcu dawne przyzwyczajenia Yary wychodzą na światło dzienne. 

"Ten raz, kiedy sklnęła mojego brata, za to, że kazał mi szukać normalnej pracy.
Ten raz kiedy była na mnie tak wściekła, że rzuciła mnie bochenkiem chleba i kazała wsadzić go sobie w dupę.
Ten raz, gdy zlizała łzy z mojej twarzy i powiedziała, że chciało jej się czegoś słonego." 
[...] 

Historia jest podzielona na trzy części, więc możemy poznać spojrzenie na sytuację każdej ze stron, poznać smutek i miłość każdego z bohaterów .

Premiera już 20 czerwca!

Za egzemplarz dziękujemy Portalowi Czytam Pierwszy 💚