Peadar O'Guilin
Książka, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Początkowo, kiedy był na nią szał nie chciałam brać jej do ręki, lecz nadarzyła się okazja, książka trafiła na moją półkę i patrzyła, a ja jej tłumaczyłam: nie przeczytam Cię, bo się Ciebie boje. Ona szeptała, żebym przestała...
Pierwsze strony historii od razu bez pardonu wciągają nas w wir zdarzeń, czytelnik nie ma szansy na oddech, bo wciąż coś się dzieje, zaciskamy szczęki i kibicujemy naszym faworytom, aby przetrwali. Kojarzycie Igrzyska Śmierci? Na pewno. W The Call są wezwania w wyznaczonym wieku, w czasie, który zaplanują dla ludzi Sidhe, naród szaleńców, którzy tylko czekają, aby wbić palce w ludzkie mięso.
Zacznijmy od początku?
Główna bohaterka Nessa, ma małe szanse na przeżycie Wezwania, gdyż jej nogi są zdeformowane, dziewczyna na zajęciach w szkole przetrwania używa kul zrobionych własnoręcznie z gałęzi, aby poruszać się szybciej, ma przyjaciółkę, wulgarną Megan, oraz wielbiciela (bo partnerem nie możemy go nazwać) Anto, który wciąż zabiega o jej względy, jednak Nessa nauczyła się zabijać wszelkie dobre uczucia i pielęgnować obojętność. Tych troje wie, że niebawem zostaną wezwani do Szaroziemi, wiedzą, że zobaczą rzeczy, których sobie nawet nie wyobrażali, wiedzą, że będą musieli walczyć o przetrwanie. Dla dobra narodu. Wiedzą, że zadanie nie będzie łatwe, bo Sidhe zawsze wiedzą, gdzie wyląduje ich naga ofiara i mają mnóstwo pomysłów na to, jak ją w kreatywny sposób wykończyć.
Wezwani mają trzy minuty i cztery sekundy na ocalenie życia, licząc czas w normalnym świecie, jednak w Szaroziemi walczą cały dzień, kilka godzin uciekają i nie mogą dać się złapać.
Nauczyciele szkolą ich na ludzi o mocnych nerwach, twardych bicepsach, zimnych, nieugiętych oraz mocnych zawodników. Przekazują im wiedzę na temat historii Sidhe, dają książki o historiach ludzi ocalałych, którzy już nigdy nie będą tacy jak po wezwaniu. Szaroziemia zniszczy wszystko, jak Sidhe nie uda się zranić fizycznie zrobią ranę w psychice...
Jednak coś się zmienia...
Kilkoro uczniów ocalało. Ale co z tego, skoro ludzie zaczynają mówić o szpiegach, jeżeli dwie szkoły zostały otrute, a na zajęciach z polowania dziewczyny znajdują ciało kobiety Sidhe, która utknęła w kamieniu?
Coś jest nie tak...
Kiedy nadchodzi czas Anto, Megan i Nessy obgryzamy paznokcie, a emocje biorą górę...
"Mijają bagno, gdzie bańki wielkości ludzkiej głowy pękają z trzaskiem, wołając przy tym o pomoc w różnych językach. Widzą powykręcane stworzenia, niegdyś mężczyzn i kobiety, polujące na siebie nawzajem w sięgającym kostek lasku; piją ze strumyków, w których płynie woda o smaku łez, a każdy łyk na kilka uderzeń nasyca serce skutkiem".
Autor zrobił świetną robotę, stworzył świat tak nierealny i przerażający, że strach pomyśleć, wyimaginowane postaci są okropne, a bohaterowie niemal prawdziwi, wyczuwalni. Opowieść nie daje chwili wytchnienia, bo wciąż coś się dzieje. Intrygi, rywalizacja, Wezwania, ucieczki, polowania... Czytając byłam równie zmęczona psychicznie co bohaterowie książki.
Książka na plus, co ja będę wam mówić? Zachęcam do czytania, sama zaraz biorę się za The Call Inwazja.
"- Posłuchajcie, nie potrzebujemy Sidhe, żeby nauczyć was, czym jest zło. To my wysłaliśmy ich do Szaroziemi, pamiętacie? I to nie na jeden dzień czy też na tyle, ile trwają Wezwania. My, Irlandczycy... uwięziliśmy całą radę ludzi w piekle na wieczność, tylko po to, żebyśmy sami mogli zająć ich domy. Możecie o tym przeczytać w Księdze Podbojów . Spójrzcie na to z ich punktu widzenia[...]"


